Zielone przedszkole - dziennik z podróży
„Już za parę dni, za dni parę
Weźmiesz plecak swój i gitarę
Pożegnania kilka słów
Pitagoras bądźcie zdrów
Do widzenia wam canto, cantare”
Lato, lato
H. Kunicka
Przyszło lato, a wraz z nim apetyt na nowe przygody. Mali podróżnicy z Przedszkola JCI zaopatrzyli się w dobry humor, spakowali walizki, pożegnali rodziców i wyruszyli w podróż do Rabki-Zdroju. Dzieciom towarzyszyły ciocie Michalina, Agnieszka i Marta. Zielone przedszkole trwało trzy dni. Trzy dni pełne wrażeń i zabawy.
Z pamiętnika Małego Podróżnika:
22 czerwca, Dzień 1.
Dojechaliśmy. Ośrodek Wypoczynkowy „Ela” okazał się większy niż myśleliśmy. Przed budynkiem czekał na nas duży plac zabaw z trampoliną i zjeżdżalniami. A w piwnicy znaleźliśmy… kulkoland! Ale zanim poszliśmy się bawić, zostawiliśmy nasze bagaże w pokojach i podzieliliśmy się na trzy drużyny: Super Róże, Nexo i Złote Minionki. Rozpakowaliśmy nasze rzeczy. Wiedzieliśmy, że trzeba dbać o porządek, bo ciocie zrobiły nam konkurs czystości. Po obiedzie wybraliśmy się na spacer do Parku Zdrojowego, gdzie znaleźliśmy wielki plac zabaw (podobno jest ich tam sześć). Wróciliśmy dopiero na kolację. I to nie koniec wrażeń – czekały nas jeszcze zajęcia na basenie i wieczorne szaleństwa z kulkami.
23 czerwca, Dzień 2
Pobudka o 7:00, a i tak wszyscy wyspani. I gotowi do zabawy. Dobrze, że mieliśmy dużo gier z przedszkola. Po śniadaniu było tak gorąco, że zostaliśmy w kulkolandzie, a później przygotowaliśmy kartki pocztowe dla naszych rodziców. Po obiedzie wybraliśmy się na warsztaty rzeźbienia w drewnie do Galerii pod Lilianną. Pan Zygmunt przygrywał na harmonijce, a my próbowaliśmy swoich sił w rzeźbiarstwie. Nie zostaliśmy jednak długo w pracowni, bo musieliśmy pędzić na basen. Po kolacji było już trochę chłodniej, więc spakowaliśmy nasze górskie plecaki i wyruszyliśmy na podbój szczytu Bania. Nie uwierzycie, ale po powrocie znaleźliśmy wskazówki od Tajemniczego Strażnika – pisał co zrobić żeby znaleźć skarb! Udało nam się rozwiązać wszystkie zagadki i odszukaliśmy Strażnika, który przekazał nam pudełko pełne skarbów. I prawie nikt się nie bał choć to była bardzo niebezpieczna przygoda!
24 czerwca, Dzień 3
Znów pobudka i znów porządki – idziemy łeb w łeb, ciekawe który pokój będzie najlepszy… Dziś przed obiadem byliśmy w Muzeum Górali i Zbójników. Fajne miejsce bo można wszystkiego dotknąć i nawet pougniatać kapustę nogami! I była tam komnata z prawdziwym zbójnickim skarbem. I warsztaty z malowania na szkle. Dobrze, że po obiedzie mieliśmy trochę wolnego czasu na zabawę w kulkolandzie i na placu zabaw. Na kolację przyjechali nasi rodzice i byli z nas bardzo dumni kiedy ciocia Michalina rozdawała nam dyplomy.
Galerię z wyjazdu można zobaczyć tutaj. Zapraszamy!